niedziela, października 15, 2006

Szukamy:)


Resilience Project rozpoczyna poszukiwania aktora chcącego współtworzyć projekt. Nie musisz byc zawodowym aktorem , ale fajnie jeśli masz jakieś doświadczenie, czy predyspozycje w tym kierunku. Co jest najwazniejsze? Zaangażowanie, podejscie do pracy, to dlaczego chcesz robic teatr, czego w nim szukasz. Jesli jestes zainteresowany, prosze kontaktuj się ze mną mailowo

środa, października 11, 2006

Przemek


Z dniem dzisiejszym zakończyła się nasza współpraca aktorska z Przemkiem Getką.
Dziękuję Ci za współpracę Gecior! Będzie mi Ciebie brakowało w czasie prób - Twojego zaangazowania, pomysłów, oddania. Cieszę się, ze zajmiesz się dokumentacją fotograficzną naszych działań - mimo to będzie mi Ciebie brakowało na codzień. W 100% rozumiem Twoja decyzję. Przejechalismy tysiące kilometrów, przegadalismy setki godzin - Zamosc,Cieszyn Krotoszyn i w koncu Lubiaz - i dziękuje Ci za ten wspólnie spędzony czas. Mocno wierze w to, ze teraz, w tym miejscu w którym jestes było to jedyne rozsądne wyjscie i rozwiazanie problemu.

Jeszcze raz dziekuje Ci za te trzy lata ciezkiej wspólnej pracy!

czwartek, października 05, 2006

'Dzienniki'

















(...)Dziecko jest pod opieka Ojca. Ma go słuchać, szanować i kochać.Wypełniać jego przykazania. Więc dziecko moze pozostać dzieckiem poniewaz wszystka "ostatetcznosć" przekazana jest Bogu-Ojcu i jego ziemskiej ambasadzie, Kosciołowi. Polak uzyskał w ten sposób swiat zielony- zielony, gdyż niedojżały, ale zielony także dlatego że są w nim łąki, drzewa są kwitnące nie zas czarne i metafizyczne
(...)Mojej działalnosci literackiej przyswieca idea żeby wydobyć człowieka polskiego ze wszystkich rzeczywistosci wtórnych i zetknąć go bezposrednio z wszechswiatem, - niech sobie radzi jak może. Pragnę zrujować mu jego dzieciństwo.

Ale teraz , w tym szumie napierającym, w obliczu własnej bezsilnosci, w tej niemożnosci sprostania przychodzi mi do głowy że popadłem w sprzecznosc z samym sobą. Rujnować dzieciństwo? W imię czego?W imię dojrzałosci, żeby nie byli dziećmi, jesli sam per fas et nefas chcę być dzieckiem?
Dzieckiem, ale takim które dotarło do wszystkich możliwosci dorosłej powagi i doznało ich. W tym cała różnica. Naprzód odepchnąć wszystkie ułatwienia, znaleźć sie w kosmosie tak bezdennym jak tylko to dla mnie możliwe, w kosmosie o zasięgu maksymalnej mojej swiadomosci, i doswiadczyc tego, że jest sie zdanym na własna samotnosć i wałsne siły - wtedy dopiero gdy odchłań, której nie zdołałes okiełznać zrzuci cię z siodła siądź na ziemi i odkryj na nowo trawę i piasek (...)

Witold Gombrowicz "Dzienniki"





niedziela, października 01, 2006

Pępowina

Podróż trwa już długo. Półtora roku. Ale tak naprawdę dopiero teraz wszystko się zaczyna. Wyruszamy w piątkę w przestrzeń między Ojcem i Dzieckiem. W te króciutkie chwile, gesty, zdarzenia zapamiętane kiedys dawno dawno temu, szukając tego co w nas zostało z dzieciństwa.Rozpoczynamy w "Sanatorium pod Klepsydrą" Schulza, tam gdzie czasu nie ma, gdzie są najlepsze warunki do poszukiwania własnej tozsamosci. Chcemy budować wszystko od początku,od nowa wlepiając w przestrzeń włókienka naszych doswiadczeń, tego co ukształtowało nas takimi jakimi jestesmy. Chcemy pytać siebie dlaczego jestesmy własnie tacy jacy jestesmy. I kim jestesmy tak naprawde, kiedy nikogo nie ma obok. A gdzie podróz sie skończy? Może w nas samych, w naszej przeszłosci, w naszych snach, w tym co nas tworzy. Na skraju dnia i nocy. Teraz jeszcze nie znam odpowiedzi.
Zaczynamy!!!!


Piotr Derewenda

Radosław Czajkowski

Honorata Zajączkowska

Marta Budny